Awans nie zawsze jest dobry
Czekała mnie kolejna seria wykładów o tym czym jest praca rzeczoznawca Poznań. Powoli zaczynało mnie to męczyć. Żałuję, że zgodziłam się na ten awans. Bo co z tego, że zarabiam sporo więcej, jak nic tak naprawdę nie robię! To tak, jakby policjanta pracującego w terenie przenieść za biurko. Dokładnie tak samo się czułam. Kiedy pracowałam w terenie, to ciągle się coś działo, to było napięcie, były emocje. A teraz? Teraz tylko wspominam z łezką w oku, to jak wcześniej wyglądała moja praca rzeczoznawca Poznań. A teraz mogłam tylko opowiadać o pasjonujących przeżyciach i bardzo żałować, że połaszczyłam się na te parę groszy. Zastanawiałam się czy nie zrezygnować z tej pracy jako instruktor i nie szukać innej ponownie w terenie. Wszak praca rzeczoznawca Poznań była całym moim światem zawodowym i nie widziałam sensu, aby siedzieć za biurkiem i tylko ciągle paplać językiem. Cóż z tego, że ja im opowiadam, może lepiej zorganizować zajęcia w terenie? Przełożony zaakceptował mój pomysł i od następnych zajęć będę zabierać kursantów w teren.
Zależy, co kto lubi. Swego czasu też spędzałem całe dni w terenie, ale nastał taki moment, gdy stwierdziłem, że mam dość i poprosiłem szefa o pracę za biurkiem. Udało się.